Dramatyczne wieści po pożarze w Starogardzie Gdańskim. "Sytuacja była krytyczna"
Pożar w Starogardzie Gdańskim w województwie pomorskim wybuchł w piątek przed godziną 7 rano w mieszkaniu na parterze w kamienicy przy ul Piłsudskiego. Jeszcze zanim na miejsce przybyły służby przeprowadzono akcję ewakuacyjną, co ograniczyło potencjalną liczbę poszkodowanych.
Pożar w Starogardzie Gdański: Nie żyje dwoje dzieci. To rodzeństwo
Ogień nie rozprzestrzenił się jednak na wyższe kondygnacje. Spaleniu uległo tylko mieszkanie, w którym wybuchł pożar. Niestety, znajdowały się w nim trzy osoby: matka z dwojgiem dzieci.
W sobotę szef Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim poinformował, że jedno z dzieci zmarło. To dwuletnia dziewczynka.
– Sytuacja była krytyczna ze względu na głęboko oparzone drogi oddechowe i reanimowanie dziecka jeszcze na miejscu zdarzenia – przyznał dr n. med. Witold Miaśkiewicz. 2-latka miała poparzone ponad 70 proc. ciała.
Do szpitala trafił również jej 5-letni brat. Z informacji przekazanej polsatnews.pl przez prok. Anitę Knigę-Węzik z Prokuratury Rejonowej w Starogardzie Gdańskim wynika, że życia chłopca również nie udało się uratować.
Zwarcie instalacji przyczyną pożaru?
Oprócz dzieci w pożarze ucierpiały jeszcze dwie osoby. Ich matka i przechodzień, który zauważywszy ogień rzucił się na pomoc. Ich obrażenia, jak zapewnia prokuratura, nie stanowią zagrożenia dla życia.
Przyczyny piątkowego pożaru w Starogardzie Gdańskim ustalają policja i biegły z zakresu pożarnictwa. Według wstępnej wersji, doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. Ostateczna przyczyna zostanie jednak ustalona, kiedy prokuratura otrzyma opinię biegłego.